Some things never change...

Dziś bez tekstu. Czasem nadchodzi taki dzień, w którym słowa tracą znaczenie i siłę.


A jednak jak się patrzy na powstające w zetknięciu gorącego metalu z podatnym drewnem, to szkoda nie opisać zachwytu nad procesem.


A najlepsza część to ta, w której wyobrażasz sobie tych ludzi, odbiorców, obdarowanych, adresatów. I albo utykasz w niemocy myśląc, czy im się spodoba, albo nabierasz siły myśląc o tym, jak się zachwycą rękodziełem.


A na koniec zostaje warsztat i godziny pracy.
I satysfakcja. 
I magia tworzenia.



Komentarze